Pytanie:Znalazłam na Internecie Panią z Francji, która udziela kredytów Polakom. Chciałabym się dowiedzieć na podstawie umowy przesłanej mi, czy jest ona zgodna z prawem i czy nie jest fałszywa. Koresponduje z ta Panią poprzez messenger oraz email. W załączniku przesyłam umowę, która otrzymałam. Proszę o pomoc
Odpowiedź:To już dobrze znany proceder. Opisujemy go na naszym profilu facebokowym https://www.facebook.com/darmoweporadyONline
Są tam nawet zdjęcia (zapewne podobnych) umów.
Nigdy by Pani nie otrzymała żadnej pożyczki. Nie ma Pani do czynienia z żadną Panią, tylko są to grupy przestępcze oszustów, które działają z terenu Afryki i Francji. Nie ma takich instytucji o których mowa w tej umowie. Żadne dane nie są prawdziwe. Pieczątki są drukowane. Dziecko na drukarce mogłoby wydrukować lepsze pieczątki.
Sprawcom chodzi właśnie wyłącznie o wyciąganie pieniędzy.
Po wpłacie jednej kwoty dostawałaby Pani wciąż kolejne żądania wpłaty innych kwot. Oszukane osoby potem już płacą bo nie chcą stracić tej pierwszej wpłaty, ale to koło zamknięte. Oczywiście kończy się tym, że nigdy nie odzyskają ani złotówki.
Sprawców zdradza ich niepoprawna polszczyzna, bo korzystają ze zwykłego tłumacza internetowego. Policja raczej nic w takich przypadkach nie zdziała, więc zamiast kredytu jest jeszcze większa strata. Nie należało sprawcom przekazywać swoich danych, bo mogą oni je wykorzystać do popełniania kolejnych oszustw. Więc powinna Pani mimo wszystko to zgłosić na Policję jak usiłowanie oszustwa. A wówczas w razie gdyby Pani danych gdzieś użyto będzie Pani mogła się powołać właśnie na to złożone zawiadomienie. Za pośrednictwem naszego portalu udzieliliśmy już setki darmowych porad związanych z tym problemem. Niestety wciąż kolejne osoby się zgłaszają, co oznacza, że proceder ten dalej trwa.