Nękanie i zastraszanie przez byłego partnera
Pytanie:
Jestem nękana i zastraszana (smsy, maile, Facebook) przez dawnego znajomego, który przeżył zawód miłosny. Znajomość skończyła się rok temu. Aktualnie co kilka dni otrzymuję maile z pogróżkami, w których zniesławia mnie i moją rodzinę. Żąda zwrotu pieniędzy za prezenty, które od niego otrzymałam i wspólny wyjazd. Grozi mi utratą pracy. Zgłosiłam sprawę na Policję, ale została odrzucona. Czy mogę opisać moją sytuację na blogu w Internecie, podając jego nazwisko? Czy nie poniosę żadnych konsekwencji prawnych? Nie wiem, jak mogę się bronić?
Odpowiedź:
Przede wszystkim powinna Pani starać się zachować spokój, niezależnie od tego, do czego posunie się Pani były chłopak. Jemu właśnie o to chodzi, żeby wywołać u Pani panikę, strach lub żeby zrobiła Pani coś, co będzie on mógł jeszcze wykorzystać przeciwko Pani. Taką rzeczą byłoby na pewno to, o czym Pani pisze, czyli publikowanie czegokolwiek na jego temat na blogu lub w innych miejscach w sieci. Opisywanie jakiejś osoby w sposób negatywny z podaniem imienia i nazwiska tejże osoby jest naruszeniem jej dóbr osobistych. Osoba taka może pozwać Panią na drodze cywilnej i domagać się odszkodowania lub zadośćuczynienia. Działa to także w drugą stronę. A więc jeżeli Pani dobra osobiste zostaną naruszone (cześć, godność, dobre imię, opinia) poprzez rozpowszechnianie jakichś nieprawdziwych lub prywatnych informacji publicznie, może Pani dochodzić swoich praw przed sądem (pozew cywilny). Przed wniesieniem czegokolwiek do sądu należy wpierw wezwać pisemnie (listem poleconym) taką osobę do zaprzestania dalszych tego typu działań polegających na (... opisać dokładnie jakich), pod rygorem dochodzenia swoich praw na drodze sądowej, co będzie skutkować obciążeniem tej osoby kosztami takiego postępowania. Być może już samo takie pismo (należy je pisać w dość stanowczym tonie) odniesie efekt i Pani były chłopak zaprzestanie tego typu zachowań. Jeśli zachowania Pani byłego chłopaka idą dalej i dopuszcza się on zastraszania Pani lub grożenia, to są to już czyny zabronione i mogą być ścigane przez Policję i prokuraturę. By tak się stało, może Pani złożyć pisemne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W zawiadomieniu takim należy opisać sytuację, wskazać dokładne daty, a najlepiej także godziny zdarzeń, podać dowody na poparcie swoich twierdzeń (np. treść SMS-ów, maili, podać dane świadków). Powinna Pani napisać, że się obawia o swoje zdrowie i życie oraz żąda Pani ścigania i ukarania sprawcy (wskazać także jego dane). Policja generalnie dość niechętnie wszczyna takie postępowania. W większości przypadków stara się je umarzać, by w tego rodzaju sprawach pokrzywdzony dochodził swoich praw samodzielnie. Decyzje o umorzeniu należy wówczas zaskarżać do sądu. Wszelkie treści, jakie Pani otrzymuje należy archiwizować i wydrukować, by nie uległy skasowaniu. Skoro otrzymywała Pani prezenty, to nie ma podstaw do ich zwrotu, a Pani były chłopak z kolei nie ma podstaw domagania się ich zwrotu, a już tym bardziej zwrotu ich równowartości w pieniądzu, bo nie była to pożyczka. Zwrot jakiejkolwiek kwoty oznaczałby uznanie jego roszczeń i wskazywał, że faktycznie była mu Pani coś winna. Potem domagałby się kolejnych pieniędzy. Na chwilę obecną, Pani były chłopak zapewne tylko bada granicę, do jakiej może się posunąć, by nastąpiła jakakolwiek reakcja z Pani strony. Tak więc zalecalibyśmy, by jednocześnie wysłała Pani wezwanie przedsądowe do Pani byłego chłopaka, a jednocześnie złożyła zawiadomienie na Policję o groźbach i zastraszaniu. Jeśli Policja będzie chciała zweryfikować te informacje, to powinna wezwać na przesłuchanie Pani byłego chłopaka. A wówczas zapewne byłby on już mniej odważny. Może Pani także zwrócić się do kancelarii prawnej o pomoc w sporządzeniu takich pism lub nawet o to, by prawnik oficjalnie zwrócił się z wezwaniem pisemnym w Pani imieniu. Takie pismo z pieczątką byłoby na pewno także inaczej odebrane.
Wróć