Rozwód po kilku tygodniach związku
Pytanie:
Jestem mężatką od 3 tygodni. Mąż chce rozwodu ponieważ poszło o rodzinę, mam wrażenie, że ja się dla niego nie liczę. Ja nie chcę rozwodu. Co mam robić? Czy jest szansa na uniknięcie rozwodu?. I czy wogóle go dostaniemy, po tak krótkim czasie trwania związku?.
Odpowiedź:
Chcieć nie zawsze znaczy móc. Sąd to nie sklep, gdzie dostaje się to czego się ktoś domaga. Instytucja związku małżeńskiego jest przez prawo w pewien sposób chroniona. Jeśli małżonkowie są ze sobą 3 tygodnie w związku i nagle któreś z nich podjęło decyzję, że chce rozwodu - będą traktowani przez sąd z dużym dystansem. Jeśli mąż złoży pozew już teraz, to sąd powództwo oddali, stwierdzając że pozew jest przedwczesny i niedopuszczalny. Także wskazywana przez Panią przyczyna, powód żądania rozwodu przez męża, jako jakiś konflikt rodzinny, czy jakieś nieporozumienia, nie jest wystarczającą przesłanką do orzeczenia rozwodu. Gdyby każdy sąd orzekał rozwód w przypadku pierwszego lepszego konfliktu, to byłby to istny chaos i brak pewności i stabilności związków małżeńskich, a nawet zagrożenie dla istnienia rodziny. W każdym przypadku musi upłynąć co najmniej kilka miesięcy faktycznej separacji pomiędzy małżonkami, podczas których muszą ustać wszelkie więzi łączące małżonków, by sąd mógł orzekać czy nastąpił rozkład pożycia między małżonkami. Zgoda małżonka na rozwód, czy też jej brak nie jest dla sądu istotna. Powinna Pani przede wszystkim sama się przekonać, czy mężowi jeszcze na Pani zależy. Jeśli nie to dalsze trwanie takiego związku zapewne będzie przesądzone. Okresowa rozłąka może korzystnie wpłynąć na poprawę relacji, gdyż wówczas mąż może przemyśli sobie wszystko i dojdzie do wniosku, że robi błąd oraz że może Panią stracić. Może Pani postawić sprawę jasno np. powie Pani, że wniosi pozew o rozwód, Wówczas po reakcji męża przekona się Pani czy jest jeszcze szansa. Możecie Państwo także skorzystać z którejś z poradni małżeńskich. W razie jeśli dojdzie w przyszłości rzeczywiście do sprawy rozwodowej, to przed sądem także będzie istotne, czy podejmowaliście Państwo próby ratowania związku i będzie zawsze korzystnie ocenione, że to Pani takie próby inicjowała. Gdy wszystkie powyżej opisane próby nie przyniosą poprawy stosunków oraz minie dłuższy okres czasu, to dopiero wówczas będzie podstawa do rozstrzygania przez sąd w kwestii dalszego trwania związku. Niekiedy bywa tak, że faktycznie lepiej rozejść się po kilku miesiącach, niż trwać w takim nieudanym związku przez wiele lat. Zanim ze związku np. urodzi się dziecko i wówczas sytuacja diametralnie skomplikowała by się znacznie bardziej. Niektórzy przez całe życie szukają tej jednej, właściwej osoby. Nie należy więc rozpadu związku traktować jako porażki, ale jako nieudaną próbę stworzenia czegoś niezwykłego.
Wróć