Płatności obsługuje dotpay

Wypełnij formularz, a my odpowiemy na Twoje pytania

Imię i nazwisko
rodzaj sprawy
załącznik

Nagła decyzja o rozwodzie - co z kredytem na dom?

Pytanie: Pobraliśmy się z mężem nie cały rok temu. Przed ślubem wynajmowaliśmy przez 2 lata mieszkanie i chcieliśmy już być na swoim. Wzięliśmy tylko ślub kościelny z powodu braku pieniędzy i załatwiliśmy kredyt na mieszkanie. Od wakacji zaczęliśmy przygotowania do ślubu kościelnego i wesela, wpłaciliśmy zaliczki, zaprosiliśmy rodzinę i znajomych. Niespodziewanie mąż chce rozwodu. Ja nie chcę, ale widzę że życie razem straciło sens. Przestał mi okazywać uczucia. Powiedział mi, że mieszkanie jeżeli tylko chcę zostanie dla mnie ponieważ to jego wina. Niestety biorąc kredyt nie myślałam o takiej sytuacji i nie jestem w stanie sama spłacać kredytu. Czy sąd może orzec, że wina leży po jego stronie i przyznać mi alimenty by było mnie stać na życie w moim mieszkaniu?. Obawiam się również że bank nie zgodzi się przepisać na mnie kredytu bez alimentów, zarabiam nie mało, jednak za mało by się sama utrzymać. Obecnie mąż mieszka ze mną i postanowiliśmy, że na razie tak pozostanie i dalej będziemy dzielić się opłatami.
Odpowiedź: Przede wszystkim nie jest wcale takie oczywiste, że sąd udzieli Państwu rozwodu, gdyż w opisanej sytuacji może oddalić powództwo. Sąd nie spełnia "widzi mi się" małżonków i nie orzeka rozwodu w każdej sytuacji, bo strony tak chcą. Sąd musi dojść do przekonania, że nastąpił trwały rozkład pożycia małżeńskiego stron. Rozkład taki musi trwać przez pewien czas. W opisanej przez Panią sytuacji, pożycie tak naprawdę się dopiero rozpoczęło, więc gdzie tu proces rozkładu. Wszystko to dlatego, że instytucja małżeństwa to nie sklep, gdzie jednego dnia ktoś się na związek decyduje, a drugiego już mu się odwidziało. Małżeństwo pociąga za sobą szereg konsekwencji, w tym głównie prawnych, więc muszą tu być pewne mechanizmy w prawie, które o instytucję małżeństwa dbają. W praktyce przyjmuje się, że okres kiedy strony już nie współżyją ze sobą lub też kiedy nie zamieszkują ze sobą trwa minimum pół roku od wystąpienia przyczyn takiego stanu rzeczy. Powody dla których strona występuje o rozwód muszą być ważne a nie tak jak Pani napisała, że mąż nagle chce rozwodu i także że uznaje swoją winę, ale w zasadzie nie wiadomo na czym ta wina jego ma polegać. Przechodząc do winy. Jeszcze trudniej uzyskać rozwód z orzeczeniem o winie, bo trzeba taką winę małżonkowi wykazać. Muszą to być poważne okoliczności tj. zdrada, alkoholizm, przestępstwo przeciwko współmałżonkowi itp. Jeśli chodzi o wspólny kredyt to można negocjować z bankiem warunki umowy kredytowej, jednakże banki nie są tu wcale tak chętne by coś zmieniać. Dla banku korzystniej gdy ma on dwóch kredytobiorców a nie jednego. Jest bardziej zabezpieczony interes banku. Ale nie jest wykluczone że udałoby się z bankiem wynegocjować taką zmianę po uzyskaniu rozwodu. Zazwyczaj pomaga posiadanie innej nieruchomości i zabezpieczenie w ten sposób kredytu. Niezależnie od tego czy ten rozwód byście Państwo uzyskali to i tak jesteście Państwo oboje stroną umowy, a więc oboje jesteście solidarnie zobowiązani. Solidarnie to oznacza, że banku nie interesuje kto z Państwa spłaca ratę. To rozliczenia pomiędzy Państwem jako małżonkami. Alimenty nie służą spłacie kredytu. Sąd może je zasądzić na dzieci. Na współmałżonka tylko w razie orzeczenia rozwodu z winy i w sytuacji gdy współmałżonek pozostawałby w bardzo ciężkiej sytuacji i nie miał za co żyć, lub był np. inwalidą bez możliwości podjęcia pracy.

Wróć